Także mogliście już przeczytać moje tłumaczenie na temat tego dlaczego przynajmniej raz w tygodniu przebywa do mnie nowy kosmetyk, więc teraz możemy przejść do konkretów.
Do mojej kolekcji jakiś czas temu trafiła pomadka z najnowszej kolekcji Estee Lauder z serii o nazwie Pure Color Envy, ma ona za zadanie nawilżać i utrzymywać piękny i wyrazisty kolor na naszych ustach przez 6h, jak sprawdziła się u mnie ?
Kolor jaki posiadam to numerek 220 o nazwie Powerful, wyrazisty ale nie neonowy róż, idealnie pasuje do dziennego jak i wieczorowego makijażu, pigmentacja na wysokim poziomie, jedna warstwa kryje usta bez żadnych prześwitów. Jest w ogóle niewyczuwalna na ustach (co w moim przypadku jest wielkim plusem) i dodatkowo przez cały okres kiedy znajduje się na ustach czuje że są mocno nawilżone. Nie podkreśla suchych skórek, nie rozmazuje się, minusy niezauważone.
![]() |
Przepraszam za czerwoną brodę, niestety podkład nie zakrył dokładnie uczulenia które mączy mnie od kilku dni . |
Trzymając pomadkę w dłoniach czuć od razu że jest to produkt luksusowy, jest bardzo ciężka w porównaniu do pomadek z drogerii a nawet cięższa od pomadek MAC, zamykana na magnes więc możemy czuć się bezpiecznie trzymając ja w torebce luzem.
A tutaj test po 5h, jadłam, piłam, leciutko się wytarła ale efekt jest niemalże identyczny jak początkowo.
A jaka była wasza ulubiona pomadka w wrześniu ?